Ziemia Sochaczewska do likwidacji?
24 marca, w czasie debaty kandydatów na burmistrza, padło pytanie dotyczące naszego dwutygodnika - jaki mają państwo stosunek do wydawania mediów przez samorządy i czy jako burmistrz będzie pan/pani wydawała dalej „Ziemię Sochaczewską”. Z kilku odpowiedzi, jakie padły, nasi stali czytelnicy z pewnością nie będą zadowoleni.
Widzowie debaty dowiedzieli się, że „ZS” nie spełnia oczekiwań, wymaga zasadniczych zmian, a nawet powinna zostać zagłodzona. Kandydatem, który najmocniej wsparł redakcję, okazała się Joanna Niewiadomska-Kocik, która powiedziała, że „ZS” to ogromne zasoby historyczne, dorobek miasta opisany na jej łamach, dlatego należy kultywować to, co ma swoją tradycję.
Tomasz Ertman, gdyby został burmistrzem, dążyłby do wycofania wersji papierowej z punktów dystrybucji i tworzenia pisma jedynie w wersji elektronicznej, do czytania w internecie. Andrzej Kuśmirek chce rozmawiać z mieszkańcami o tym, czy powinna pozostać na rynku, choć zauważył, że gazeta jedynie w wersji elektronicznej to niedobre rozwiązanie dla osób starszych. Daniel Janiak wypowiedział się niejednoznacznie „jestem absolutnym przeciwnikiem prasy samorządowej. Wystarczy skasować kod ISSN i wtedy każdy samorząd może wydawać biuletyn i robić to samo. Jeżeli jednak gazeta będzie dalej tworzona, obiecuję każdemu miejsce na jej łamach”. Z tą drugą deklaracją zgodził się Dariusz Zielski. Za likwidacją gazety jednoznacznie opowiedział się Marek Gołkowski, który stwierdził „jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Najlepszym lekarstwem dla Ziemi Sochaczewskiej będzie brak pieniędzy, wtedy się okaże, czy rzeczywiście będzie mogła się ukazywać”.
Warto zatem przypomnieć, że do końca kwietnia 2015 roku „ZS” była tygodnikiem i konkurowała z prywatnymi gazetami na lokalnym rynku reklamy i ogłoszeń. To nie spodobało się Regionalnej Izbie Obrachunkowej, która w zaleceniach pokontrolnych napisała, że samorząd ma "zaprzestać prowadzenia działalności gospodarczej w przyjętej formie organizacyjnej". Burmistrz zaproponował wówczas przekształcenie gazety w bezpłatny biuletyn, finansowany z budżetu miasta, co spotkało się z pełną aprobatą rady. Ziemia jest obecnie wydawana przez UM, a tworzona przez pracowników Referatu Komunikacji Zewnętrznej. Czy jest idealna? Z pewnością nie, bo ideałów nie ma. Czy można szukać lepszych rozwiązań? Tak, ale trzeba chcieć rozmawiać.
A „rozmowa” z radnymi opozycji sprowadzała się do objęcia gazety rekordowo długą kontrolą, rozpoczętą w połowie 2020 roku a zakończoną w 2022 roku. Komisja Rewizyjna zdecydowała się na trzy kontrole: zakresu dostępności publikacji w dwutygodniku „ZS”, zgodności publikacji zawartych w „ZS” z obowiązującymi przepisami oraz racjonalności wydatków poniesionych przez redakcję w 2019 roku. Komisja dowiedziała się m.in., że dystrybucją gazety zajmują się pracownicy ratusza, a nie wynajęta firma, koszt druku i dostawy jednego egzemplarza „ZS” to 0,33 - 0,43 zł, skład osobowy redakcji został znacząco ograniczony, od lat nikt nie domagał się od redakcji sprostowania nieprawdziwej informacji. Komisja rewizyjna podsumowała swą pracę sporządzając w lutym 2022 protokół pokontrolny, podpisany przez wszystkich siedmiu członków komisji. Czworo radnych nie wniosło „żadnych zastrzeżeń ani uwag do przedmiotowej kontroli”, natomiast pozostali (A. Kuśmirek, A. Kloch, A. Korkosz) dołączyli do protokołu stanowisko.
Nie znajdziemy w nim żadnego zarzutu, ale dwa główne zalecenia. Pierwsze, by uregulować „szczegółowo i jasno zasady publikacji ewentualnych sprostowań” oraz drugie, by „czasopismo posiadało również statut jak również kolegium redakcyjne oraz radę redakcyjną jako organ opiniodawczo-doradczy redaktora naczelnego”. (…) „Naturalny kierunek działania stanowi rozbudowa aparatu wspomagającego redaktora naczelnego” – czytamy w stanowisku. Nic nie dały wyjaśniania, że zasady publikacji sprostowań szczegółowo reguluje ustawa Prawo prasowe, statut nadaje się samodzielnym jednostkom takim jak szkoły czy muzea, redakcja cyklicznie organizuje posiedzenia kolegium, a rady redakcyjne powołuje się w specjalistycznych pismach np. medycznych, prawniczych itp. To oczywiście szczegóły, dlatego warto wrócić do sedna sprawy – po latach analizy dokumentów, trzech kontrolach, Komisja Rewizyjna nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości, nikt z członków komisji nie sformułował żadnego zarzutu, pracę „ZS” oceniono pozytywnie.
Podobną ocenę wystawiają nam czytelnicy. Co dwa tygodnie pięć tysięcy egzemplarzy znika z punktów dystrybucji, mieszkańcy utrzymują z nami stały kontakt, dla wielu z nich, głównie starszych i nieposiadających komputerów, papierowa gazeta jest oknem na świat. Czy tak będzie w przyszłości, czas pokaże. Już wkrótce. (daw)