Dni Sochaczewa: niedziela na rynku
W niedzielę w południe również plac Kościuszki tętnił życiem. Zaprezentowały się sochaczewskie małe fiaty i nie tylko. W muzeum dopisali zwiedzający i zyskaliśmy nową wystawę, a po mszy u św. Wawrzyńca mieszkańcy i goście mogli skosztować tradycyjnego mazurka.
Mimo deszczu, który później zastąpiło palące słońce, posiadacze maluchów licznie pojawili się na placu. Było na czym oko zawiesić. W niejednym łza się zakręciła, bo takimi samochodami jeździło się na wakacje nad polskie morze, a nawet do Bułgarii. Bez klimatyzacji, ABS-ów, wygodnych siedzeń. Ale w ramach Dni Sochaczewa 2024 na „spotkaniu z klasykami” pojawiły się nie tylko wypielęgnowane fiaty 126p. Miłośnicy motoryzacji mogli oglądać duże fiaty, nadal jeżdżącą warszawę z 1962 r. czy garbusa z 1971 r. a także nietypowe motocykle z koszami.
O 12.30 u św. Wawrzyńca rozpoczęła się msza w intencji mieszkańców z udziałem władz miasta i powiatu, radnych, przedstawicieli lokalnych instytucji. Oprawę muzyczną mszy, jak zwykle na najwyższym poziomie, przygotował Chór Towarzystwa Śpiewaczego Ziemi Sochaczewskiej pod dyrekcją Ewy Szałapskiej.
W tym samym czasie Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą gościło delegację z Gródka Podolskiego. Okazja była wyjątkowa, bowiem nasi przyjaciele z Ukrainy przywieźli do Sochaczewa wystawę poświęconą ostatnim odkryciom historycznym na ziemi gródeckiej z napisami w języku polskim i ukraińskim. Kilkadziesiąt fotogramów przekazano na ręce Michała Górnego, dyrektora muzeum. Ekspozycję, po opracowaniu, będzie można obejrzeć w murach tej placówki.
Wystawa jest efektem działań, jakie od kilku miesięcy prowadzą władze Gródka wraz z grupą pasjonatów historii. Projekt nosi nazwę „Groby przodków”. W jego ramach badacze odkrywają na nowo mogiły dawnych mieszkańców ziemi gródeckiej. Projektem objęto cmentarze prawosławne, żydowskie oraz polskie, katolickie. Przypomnijmy, że do 1795 roku Gródek był częścią Rzeczypospolitej. Granice się zmieniły, ale duża część naszych rodaków tam pozostała. W Gródku około 30 proc. mieszkańców deklaruje swoją polskość. Teraz znaczna część odkrytych i opisanych pochówków stała się własnością Sochaczewa.
Na zakończenie obchodów na placu Kościuszki wszyscy chętni mogli spróbować słynnego już Mazurka Chopina. Nie trzeba go specjalnie zachwalać, o czym świadczy liczba mieszkańców co roku ustawiających się wokół wielkiego ciasta. Tym razem już od 13.00 na placu gromadzili się amatorzy najsłodszego z symboli miasta. Ogromne ciasto z herbem Sochaczewa i kolorową polewą przygotowała cukiernia Lukrecja. Smakołyk o wymiarach 1,20 x 2,60 metra ważył 300 kilogramów, a do jego produkcji zużyto 300 jajek. Burmistrz Daniel Janiak wraz ze swoją zastępczynią Kamilą Gołaszewską-Kotlarz, starostą Jolantą Gontą, przewodniczącymi rad miasta i powiatu, radnymi i gośćmi z Gródka rozczęstowali ciasto do ostatniego okruszka. Było oczywiście przepyszne i szkoda że na powtórkę trzeba czekać cały rok.
Jolanta Sosnowska
Galeria zdjęć: