Wraki aut w przestrzeni miejskiej - problem nie tylko estetyczny
Porzucone stare samochody szpecą ulice i skwery, a na dodatek zajmują niezwykle cenne miejsca parkingowe. Pozbycie się ich, w świetle obowiązującego prawa, nie jest jednak dla zarządców prostą sprawą, dlatego władze Sochaczewa przygotowują pismo do premiera Donalda Tuska z apelem o wprowadzenie zmian ustawowych, które pomogą samorządom skutecznie rozwiązać ten problem.

W wielu punktach Sochaczewa można natknąć się na porzucone, stare auta, których właściciele nie dopełniają obowiązku zezłomowania wraków. Samochody te stoją przede wszystkim na parkingach, zajmując cenne miejsca innym mieszkańcom. Zdarzają się też auta porzucone na drogach wewnętrznych czy trawnikach i w zaroślach. Sprawa tylko z pozoru wydaje się prosta do rozwiązania – wiele osób myśli, że taką zawalidrogę zarządca terenu może po prostu zezłomować i problem się rozwiąże. Niestety, w świetle polskiego prawa nie jest to takie łatwe. Przede wszystkim każde, nawet wyrejestrowane auto, ma właściciela. I to na nim spoczywa obowiązek poniesienia wszelkich kosztów. A odnalezienie właściciela często przysparza tak dużych problemów, że zarządcy, jak spółdzielnie czy wspólnoty, nie decydują się na odstawienie auta na płatny parking i ponoszenie kosztów, których najprawdopodobniej nigdy nie uda się odzyskać. Z podobnymi problemami borykają się samorządy.
Co mówi prawo?
W artykule 50a. Prawa o ruchu drogowym czytamy: 1. Pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza. 2. Pojazd usunięty w trybie określonym w ust. 1, nieodebrany na wezwanie gminy przez uprawnioną osobę w terminie 6 miesięcy od dnia usunięcia, uznaje się za porzucony z zamiarem wyzbycia się. Pojazd ten przechodzi na własność gminy z mocy ustawy. 3. Przepisu ust. 2 nie stosuje się, gdy nieodebranie pojazdu nastąpiło z przyczyn niezależnych od osoby zobowiązanej. 4. Przepis ust. 2 stosuje się odpowiednio, gdy w terminie 6 miesięcy od dnia usunięcia pojazdu nie została ustalona osoba uprawniona do jego odbioru.
Są to przepisy dotyczące tylko dróg publicznych. Większość porzuconych aut stoi jednak na miejscach parkingowych niestanowiących pasa drogowego lub na drogach wewnętrznych bez ustalonej organizacji ruchu czy terenach wspólnot lub spółdzielni i tu już ustawowe regulacje nie obowiązują, a zarządcy mają poważny problem. Istnieje furtka pozwalająca usunąć takie auto, ale dotyczy ona tylko sytuacji, w której wrak zagraża bezpieczeństwu osób. Jak wynika z praktyki, za zagrożenie nie jest uznawany brud na pojeździe, wyrastająca wokół niego roślinność czy brak powietrza w kołach.
Prawo a praktyka
Jak wygląda egzekwowanie prawa w przypadku samorządu miejskiego? W większości przypadków skutecznie, ale trzeba wziąć pod uwagę, że procedury są długotrwałe i średnio, od podjęcia działań do zutylizowania wraku, upływa 12-18 miesięcy. Jak to wygląda w praktyce, tłumaczy Sławomir Dragański, kierownik Referatu Miejski Zarząd Dróg w UM. – Obowiązuje nas rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 22 czerwca 2011 roku. Jeżeli burmistrz stwierdzi, że na drodze, na terenie miasta (miejskiej, powiatowej czy wojewódzkiej) stoi samochód mający znamiona porzuconego, musi zwrócić się do Komendy Powiatowej Policji z dyspozycją o ustalenie właściciela pojazdu i skomunikowanie się z nim w celu dobrowolnego usunięcia wraku. Często już na tym etapie udaje się problem rozwiązać, bo właściciel zobowiązuje się w określonym terminie auto usunąć. Jeśli to nie zadziała, burmistrz wydaje policji dyspozycję usunięcia pojazdu z pasa drogi publicznej na wskazany parking – w naszym przypadku znajdujący się na terenie Zakładu Komunikacji Miejskiej. Koszty holowania auta ponosi samorząd. Kolejnym krokiem jest próba skontaktowania się z właścicielem i skłonienia go do odebrania swojej własności. Jeżeli jest to nieskuteczne lub niemożliwe, sprawa przekazywana jest właściwemu sądowi, który ma pół roku na znalezienie właściciela i skłonienie go do odebrania wraku oraz zapłacenia kosztów holowania i przechowywania auta na parkingu strzeżonym. Gdy i to zawiedzie, decyzją sądu samochód przechodzi na własność miasta i dopiero wówczas, po wypełnieniu kolejnych procedur (oraz opłacenia OC, na co referat musi zabezpieczyć w swoim budżecie odpowiednie środki) wrak można zezłomować i wyrejestrować auto we właściwym urzędzie (bo nie zawsze są to pojazdy z powiatu sochaczewskiego).
W przypadku aut porzuconych na parkingach lub drogach wewnętrznych czy trawnikach i w zaroślach, miasto występuje do właścicieli działek, na których stoją takie pojazdy, o wdrożenie odpowiednich procedur.
Skala problemu i dodatkowe trudności
Jak podkreśla Sławomir Dragański, skala problemu nie jest duża, w 2024 roku miasto prowadziło kilkanaście takich spraw, są to jednak żmudne i skomplikowane postępowania. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że często są to samochody obcokrajowców i to już nieżyjących, co jest smutnym pokłosiem trwającej w Ukrainie wojny. Kolejnym problemem jest fakt, że takie porzucone auta stają się miejscami noclegowymi dla bezdomnych.
W przypadku wraków stojących poza drogami publicznymi, rozwiązaniem może być uznanie ich za odpady, szczególnie jeśli są to auta, które uległy spaleniu lub są głęboko skorodowane. Wtedy wchodzą w grę przepisy Ustawy o ochronie środowiska i kolejne długotrwałe procedury.
- To wszystko sprawia, że uproszczenie i ujednolicenie zasad jest sprawą dla samorządów bardzo ważną – mówi burmistrz Daniel Janiak. – Obecnie obowiązujące przepisy są czasochłonne, wymagają stosowania kilku ustaw i rozporządzeń, generują duże koszty, choćby spowodowane obfitą korespondencją. Mam nadzieję, że do naszego apelu o pochylenie się przez decydentów nad tą sprawą przyłączą się inne jednostki samorządu terytorialnego i uda się zmienić regulacje, które do usunięcia jednego wraku z przestrzeni miejskiej angażują policję, sądy i kilka wydziałów urzędu – dodaje burmistrz.
(IG)