Paczki od ludzi o szlachetnych sercach
Tradycyjnie już przed świętami również w Sochaczewie rusza „Szlachetna Paczka”. Trwa weryfikowanie sytuacji rodzin obejmowanych wsparciem i poszukiwanie darczyńców. W tym roku pomoc może trafić nawet do dwudziestu czterech rodzin z naszego miasta.
Po raz kolejny koordynowania pracą wolontariuszy w rejonie Sochaczewa podjął się Adam Roszczyk. Jak mówi, nie spodziewa się większych problemów z przeprowadzeniem przypadającego na 16 i 17 grudnia weekendu cudów. W zeszłym roku poradził sobie z rejonem w którym pomoc trafiła do czterokrotnie większej liczby rodzin.
- W tym roku doszło do rozdzielenia rejonu Sochaczewa na Sochaczew Miasto i Sochaczew Powiat – mówi Adam Roszczyk. – Trzecim rejonem na naszym terenie jest jeszcze Teresin. Z jednej strony czuje się postawiony przed o wiele mniej wymagającym wyzwaniem, jednak cieszy, że w Sochaczewie potrzebujących rodzin nie jest tak dużo. Oznacza to, że wcześniejsza pomoc była dobrze skierowana i rodziny, które ją otrzymały stają na nogi. Wydaje mi się też, że Sochaczew dobrze wypada na tle województwa. Przy otwarciu bazy rodzin na Mazowszu było przeszło 6000 rodzin, z czego w Sochaczewie mieliśmy dziewiętnaście. Być może przybędą jeszcze cztery. Mamy też więcej nowych rodzin, niż powtarzających się z zeszłych lat.
Pomoc w przeprowadzeniu weekendu cudów w Sochaczewie po raz kolejny zadeklarowali druhowie z OSP Brochów, a to w dużej mierze rozwiązuje kwestie dostarczenia niemałych czasem darów do potrzebujących. Co ciekawe w tym roku wolontariatem zajmą się nie tylko osoby bardzo młode. Coraz więcej jest wolontariuszy po czterdziestce, którzy zdecydowali się na poświęcenie tego weekendu i pomoc w paczkowym magazynie.
Jak co roku wolontariusze weryfikują sytuację rodzin, które zgłosiły się do Szlachetnej Paczki, tak by pomoc trafiła do tych osób, które znalazły się w trudnej sytuacji nie przez wyuczoną bezradność, ale przez nieszczęśliwy splot zdarzeń. Czasem jest to choroba, czasem utrata pracy, co szczególnie miało miejsce w pandemii.
- Nie pomagamy osobom prezentującym postawę „jestem biedny, więc należy mi się pomoc, bo sam nic z tym nie zrobię, bo jestem biedny” – mówi Adam Roszczyk. - Widać kiedy ktoś próbuje stanąć na nogi mimo przeciwności losu, a kiedy ktoś sam wpędził się w trudną sytuację przez swoją bierność. Kierowanie pomocy do tej drugiej grupy byłoby nieuczciwe względem darczyńców, dlatego każdego roku bardzo przykładamy się do weryfikacji.
W tym roku spośród trzydziestu pięciu zgłoszonych rodzin weryfikacji nie przeszło już jedenaście. Na pewno w programie znajdzie się dwadzieścia. Cztery muszą jeszcze zostać zweryfikowane.
Jeśli chodzi o sam finał, jak co roku wolontariusze będą bardzo wdzięczni za wszystkie dary przekazane „na ostatnią chwilę”, w magazynie w hali gimnastycznej SP4 w Sochaczewie podczas finału, między godziną 8.00 w sobotę 16 grudnia, a 14.00 w niedzielę 17 grudnia. Chodzi o żywność z długim terminem przydatności, kołdry, koce, ręczniki, artykuły szkolne oraz środki czystości. Takie dary zawsze są potrzebne na wypadek, gdyby w ostatniej chwili okazało się, że jakaś pomoc nie dotrze i trzeba „ratować paczkę”. Dary te, jeśli nie będą potrzebne w naszym rejonie, mogą się przydać w którymś z sąsiednich. Szlachetna Paczka gwarantuje, że pomoc zawsze trafi do potrzebujących.
(seb)