Niedziela, 20 kwietnia 2025
Imieniny: Agnieszka, Teodor, Czesław
słonecznie
13°C

Most to dopiero początek

Ze Stanisławem Kwiatkowskim spacer po Sochaczewie

Wiosenne dni zachęcają do spacerów, dlatego wracamy z panem Stanisławem Kwiatkowskim na ulice Sochaczewa, aby powspominać wygląd dawnego miasta i jego mieszkańców. Spotkanie miało dotyczyć ul. Warszawskiej, ale przeistoczyło się w długą opowieść o moście, dawnych zabudowaniach kościelnych i podzamczu.

Zdjęcie do Most to dopiero początek

Kto dziś pamięta powojenne budynki kościelne, duży sad poniżej skarpy, tam gdzie dziś znajduje się parafialny Ogród Zadumy, i czterech mężczyzn wydobywających z rzeki żwir. To wszystko przypomnimy w dzisiejszym odcinku opowieści.

Sad ks. Konowrockiego

Spacer rozpoczynamy w miejscu, gdzie swój przyczółek ma most, a więc na początku ul. Warszawskiej. Po obu stronach mamy skarpę rzeczną, która przesunęła się w kierunku Bzury na skutek wypłaszczania terenu na jej wysokim brzegu.
- Chodzi o to, że po wojnie, podczas budowy nowego kościoła a także zabudowań po drugiej stronie ulicy, zwały ziemi były spychane w stronę rzeki, dzięki czemu skarpa się powiększała, a uzyskany w ten sposób teren był wykorzystywany pod zabudowę – tłumaczy Stanisław Kwiatkowski. – Tam, gdzie ks. proboszcz Żądło stworzył Ogród Zadumy, kiedyś był sad, swoje powstanie zawdzięczający ks. Henrykowi Konowrockiemu, który posadził tam wiele jabłoni. Był także staw, zachowany do dziś jako oczko wodne. Podczas wiosennych roztopów Bzura przybierała, a wtedy ten mały zbiornik tworzył duże rozlewisko.
Być może w tym sadzie za kościołem kryje się pochodzenie opowieści o chłopięcych wyprawach na jabłka z księżego ogrodu. Mój rozmówca twierdzi, że jego to nie dotyczy, bo, co prawda, sad powstawał w latach 1950-60, ale drzewa musiały mieć czas, żeby urosnąć i zacząć owocować. Wtedy był już dorosły, ale młodsi – bardzo możliwe.

Zanim zbudowano kościół

Stanisław Kwiatkowski przypomina, że w 1947 r. na gruzach starego kościoła powstała duża kaplica. Obok niej, od strony ul. Warszawskiej, postawiono sporych rozmiarów barak, w którym mieściła się sala katechetyczna, mała biblioteka i mieszkał organista – pan Wojciechowski.
- Jako dziecko byłem ministrantem, pamiętam jak na placu między kaplicą a barakiem graliśmy w piłkę z księdzem Stasiakiem. Natomiast we wspomnianym baraku odbywały się próby chóru kościelnego, różne spotkania, uroczystości. Ja zapamiętałem jasełka, w których występowałem i mam nawet zdjęcie z tego przedstawienia. Za kaplicą, na skarpie, powstała drewniana dzwonnica. Umieszczono tam dwa dzwony. Czasami kościelny, pan Lutyński, pozwalał starszym chłopakom pociągać za liny, aby rozbujać dzwony. Wtedy ich dźwięk rozchodził się na całe miasto. Do czasu wybudowania kaplicy msze św. odbywały się w Powiatowym Domu Kultury (obecnie siedziba banku PKO SA przy ul. 1 Maja) i, o ile dobrze pamiętam, w remizie strażackiej – wspomina pan Stanisław.

W 1959 r., po wielu staraniach w urzędach państwowych, ówczesny proboszcz ks. Zygmunt Dejciński  otrzymał zgodę na budowę nowego kościoła. Jeszcze w tym samym roku ruszyły wykopy pod fundamenty nowej świątyni. Budowa oraz prace wykończeniowe trwały długo, bo w czasach PRL władze wszelkimi sposobami utrudniały wydawanie odpowiednich decyzji, przydział materiałów budowlanych, przy byle okazji próbowały zatrzymać budowę. Ostatecznie jednak, m.in. dzięki ogromnemu zaangażowaniu rzemieślników i zwykłych mieszkańców, którzy pracowali społecznie przy budowie, wspierali ją finansowo i pomagali rozwiązywać trudne problemy, w 1970 r. miała miejsce konsekracja kościoła. Dokonał jej wielki orędownik sochaczewskiej świątyni, kardynał Stefan Wyszyński, który już wcześniej odwiedzał teren budowy, doradzał i wspierał jej budowniczych.

Żwir prosto z rzeki

Tymczasem po drugiej stronie ul. Warszawskiej, nad Bzurą, toczyło się codzienne pracowite życie. Nad samą rzeką, w miejscu, gdzie obecnie dociera ostatnie betonowe zakole Strefy Aktywności na bulwarach, ulokowali się żwirarze. Jeszcze wiele lat po wojnie żwir, który wydobywali z wody niedaleko mostu, cieszył się dużym wzięciem u mieszkańców. Wykorzystywali go do budowy fundamentów, podmurówek, do tynkowania ścian.
- W dzieciństwie mieszkałem na Rozlazłowie. Kiedy zacząłem chodzić do szkoły, często wraz z kolegami skracaliśmy sobie drogę. Najpierw wbiegaliśmy na schodki prowadzące zza rzeki na most i po przejściu na drugą stronę, schodziliśmy takimi samymi schodami na drugi brzeg. Wtedy przyglądaliśmy się pracy czterech mężczyzn wydobywających z rzeki żwir – opowiada Stanisław Kwiatkowski. – Każdy z nich miał duże metalowe wiadro, tyle że z podziurawionym dnem i bokami, żeby woda obciekała. Do tego długi drąg zakończony hakiem, który zaczepiali o pałąk kubła. W ten sposób zanurzali wiadro, szorowali nim po dnie rzeki, a potem wyciągali na brzeg. Każdy miał swoją pryzmę, na którą wyrzucał złowiony żwir. Chętnych do kupna nie brakowało. Do dziś pamiętam nazwiska trzech mężczyzn, byli to panowie Danecki, Stawczyk i Dukalewski, z którego synem Zdziśkiem chodziłem do szkoły. Czwartego nie pamiętam. Zapewne była to ciężka praca, ale i zarobek pojawiał się od razu. Pieniądze szły z ręki do ręki, bez podatków, kas fiskalnych i tłumaczenia, że rzeka to dobro wspólne. Dzisiaj nie do pomyślenia.

Dalsza droga do szkoły nr 1 prowadziła obok zamku, dalej koło obecnego sanepidu, do ul. Traugutta. Kiedy padało i ziemia rozmiękła, mały Staś i jego koledzy nie schodzili nad Bzurę, musieli iść dłuższą drogą, przez park. W latach 50. ubiegłego wieku chętnie korzystali z nielegalnego przejścia pod ul. Traugutta, wzdłuż strumienia, którego przebieg uregulowano w dużych studziennych kręgach. Mogli się tamtędy przemknąć tylko mali chłopcy, dla dorosłych był zbyt ciasny. Wychodzili na wysokości obecnego hotelu Chopin, a stamtąd mieli już kilka kroków do tzw. białej szkoły. Dzisiaj to ulica prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego.
Wspomnieniowy spacer z moim rozmówcą przyniósł wiele innych ciekawych historii. Napiszemy o nich w kolejnym odcinku.

Zdjęcia pochodzą z domowego archiwum Stanisława Kwiatkowskiego

Jolanta Śmielak-Sosnowska

zdjęcie w kolorze sepii przedstawia biały kościół, przed nim figura Chrystusa 

Przedwojenny kościół z plebanią i widoczną figurą Chrystusa Zmartwychwstałego rok 1939

czarno-białe zdjęcie przedstawia kolarzy jadących przez most, w tle budowany kościół 

Most drewniany na rzece Bzurze. Lata 60 XX wieku, w tle budowa nowego kościoła. Wyścig kolarski z udziałem kuzyna Stanisława Kwiatkowskiego

czarno-białe zdjęcie przedstawia grupę mężczyzn leżących na podłodze, jeden stoi.  

Jasełka, przełom lat 1953 i 1954. Barak między ulicą Warszawską a kościołem. Jednym z występujących jest Stanisław Kwiatkowski

czarno-białe zdjęcie przedstawia widok na pusty plac porośnięty trawą, po bokach kilka budynków 

Obecny plac św. Dominika, w tle budowa kościoła w Sochaczewie. 10 czerwca 1965 rok

czarno-białe zdjęcie przedstawia widok na bulwary, rzekę i most 

Nowy most na Bzurze maj 1965 rok

zdjęcie przedstawia starszego mężczyznę stojącego na moście, za plecami ma bezlistne krzewy 

Stanisław Kwiatkowski na moście, marzec 2025

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności

DO GÓRY

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies klikając przycisk Ustawienia. Aby dowiedzieć się więcej zachęcamy do zapoznania się z Polityką Cookies oraz Polityką Prywatności.

Ustawienia

Szanujemy Twoją prywatność. Możesz zmienić ustawienia cookies lub zaakceptować je wszystkie. W dowolnym momencie możesz dokonać zmiany swoich ustawień.

Niezbędne pliki cookies służą do prawidłowego funkcjonowania strony internetowej i umożliwiają Ci komfortowe korzystanie z oferowanych przez nas usług.

Pliki cookies odpowiadają na podejmowane przez Ciebie działania w celu m.in. dostosowania Twoich ustawień preferencji prywatności, logowania czy wypełniania formularzy. Dzięki plikom cookies strona, z której korzystasz, może działać bez zakłóceń.

 

Zapoznaj się z POLITYKĄ PRYWATNOŚCI I PLIKÓW COOKIES.

Więcej

Tego typu pliki cookies umożliwiają stronie internetowej zapamiętanie wprowadzonych przez Ciebie ustawień oraz personalizację określonych funkcjonalności czy prezentowanych treści.

Dzięki tym plikom cookies możemy zapewnić Ci większy komfort korzystania z funkcjonalności naszej strony poprzez dopasowanie jej do Twoich indywidualnych preferencji. Wyrażenie zgody na funkcjonalne i personalizacyjne pliki cookies gwarantuje dostępność większej ilości funkcji na stronie.

Więcej

Analityczne pliki cookies pomagają nam rozwijać się i dostosowywać do Twoich potrzeb.

Cookies analityczne pozwalają na uzyskanie informacji w zakresie wykorzystywania witryny internetowej, miejsca oraz częstotliwości, z jaką odwiedzane są nasze serwisy www. Dane pozwalają nam na ocenę naszych serwisów internetowych pod względem ich popularności wśród użytkowników. Zgromadzone informacje są przetwarzane w formie zanonimizowanej. Wyrażenie zgody na analityczne pliki cookies gwarantuje dostępność wszystkich funkcjonalności.

Więcej

Dzięki reklamowym plikom cookies prezentujemy Ci najciekawsze informacje i aktualności na stronach naszych partnerów.

Promocyjne pliki cookies służą do prezentowania Ci naszych komunikatów na podstawie analizy Twoich upodobań oraz Twoich zwyczajów dotyczących przeglądanej witryny internetowej. Treści promocyjne mogą pojawić się na stronach podmiotów trzecich lub firm będących naszymi partnerami oraz innych dostawców usług. Firmy te działają w charakterze pośredników prezentujących nasze treści w postaci wiadomości, ofert, komunikatów mediów społecznościowych.

Więcej
Przeglądasz tę stronę w trybie offline.
Przeglądasz tę stronę w trybie online.