Kocham moją ulicę - Miasto zatrzymane w kadrze
Ten odcinek serii „Kocham moją ulicę” będzie inny niż poprzednie. Będzie to opowieść o miłości w Heydekrugu, czyli litewskim mieście Silute, położonym na pograniczu byłych Prus Wschodnich i Litwy.
Historia lubi płatać figle. I tak stało się między innymi z opowiadaniem "Jons und Erdme" ze zbioru "Litewskie historie" autorstwa Hermanna Sudermanna. To opowieść o miłości w położonej wśród bagien, na pograniczu Prus i Litwy osadzie, w której Erdme z mężem Jonsem budują od podstaw dom i gospodarstwo. Życie na odludziu jest bardzo ciężkie. Erdme znużona codziennością i mężem pijakiem, ma romans z kowalem. Ostatecznie musi wybrać między swoją rodziną, a namiętnością. Opowiadanie tak spodobało się reżyserowi Victorowi Vicasowi, że postanowił nakręci na jego podstawie film.
Problem polegał na tym, że Heydekrug, czyli litewskie Silute, gdzie rozgrywa się akcja książki Sudermanna, po wojnie znalazło się w granicach ZSRR, a jego władze nie zgodziły się na wpuszczenie tam ekipy filmowej. I wtedy zdecydowano, że film zostanie nakręcony w Polsce, a dokładnie w Sochaczewie, który odegrał w nim rolę Heydekrugu. Z kolei w zagubioną wśród bagien osadę wcieliła się wieś Dąbrowa Nowa. Film kręcono w Sochaczewie od 27 kwietnia do końca maja 1959 roku.
Wzięła w nim udział, jako główna bohaterka, ówczesna gwiazda kina Giulietta Masina, żona Federica Felliniego, znana z takich filmów jak: Światła variété, La strada czy Niebieski ptak. Jej dublerką była, początkująca wówczas aktorka, Krystyna Sienkiewicz. Tak, ta Krystyna Sienkiewicz. Scenografię do filmu wykonał Rolf Zehetbauer, późniejszy laureat Oskara za scenografię do film "Kabaret". Z kolei sochaczewianie zagrali w nim jako statyści.
Wizyta zachodniej ekipy filmowej, i do tego z gwiazdą światowego kina, była olbrzymim wydarzeń w szarej rzeczywistości miasta. Ale ta wizyta ma także i inne znaczenie. Dzięki filmowi Victora Vicasa, zostały utrwalone w kadrze miejsca w Sochaczewie, których już nie ma lub które całkowicie zmieniły swoje oblicze. Mamy w nim epizod na dworcu kolejki wąskotorowej oraz dłuższe sceny nakręcone na ówczesnym placu Kilińskiego, przed dawnym budynkiem straży pożarnej. Sam film zaczyna się sceną nagraną na ulicy Farnej, na wysokości kamienicy Gajewskich. Farna nie była wówczas zabudowana od strony skarpy, a widoczne w tej scenie wierzby tam nie rosły, są to po prostu dekoracje filmowe.
Jednak największe wrażenie robi sam plac Kilińskiego i rosnące tam drzewa. To była perełka Sochaczewa. Do tego zabytkowa remiza. Została ona rozebrana wraz z oddaniem do użytku nowej komendy. Przy okazji wycięto także rosnące wokół placu, od strony ulicy Toruńskiej, drzewa. Ostatnie z nich poszło pod topór przy okazji budowy miejsc parkingowy w ciągu Toruńskiej.
Ulica Farna - rok 1959. Widoczne na zdjęciu wierzby płaczące są dekoracja filmową. Zdjęcie z filmu "Jons und Erdme"
Widok z placu Kilińskiego na skrzyżowanie ulicy Toruńskiej i Farnej - rok 1959. Zdjęcie z filmu "Jons und Erdme"
Widok na wschodnią pierzeję placu Kilińskiego - 1959 rok. Na zdjęciu zostały utrwalone nieistniejące już budynki wzdłuż ulicy Staszica. Zdjęcie z filmu "Jons und Erdme"
Widok na byłą remizę straży pożarnej w Sochaczewie, która została wybudowana w latach 1883-1886. Na pierwszym planie karczma postawiona na placu Kilińskiego na czas kręcenia filmu. Zdjęcie z filmu "Jons und Erdme"
Widok na skrzyżowanie ulicy Staszica i ulicy Toruńskiej - rok 1959. Widoczna na zdjęciu luka pomiędzy budynkami jest obecnie całkowicie zabudowana. Zdjęcie z filmu "Jons und Erdme"