Góralska muzyka może wiele zdziałać
Po koncercie zespołu Zakopower Izabeli Goryniak udało się porozmawiać z liderem zespołu, Sebastianem Karpielem-Bułecką.
Jak grało się w Sochaczewie?
Bardzo dobrze. Granie to jest nasza pasja i spotkania z publicznością zawsze są dla nas wielkim świętem i dużą dawką radości, więc staraliśmy się zrobić to jak najlepiej. Świetnie, że są takie miejsca jak wasz amfiteatr, gdzie można grać, na przykład tego brakuje w Zakopanem - nie ma amfiteatru, nad czym ubolewam. A tutaj proszę bardzo - w Sochaczewie jest piękny obiekt, jest gdzie zagrać koncert i chwała tym, którzy są za to odpowiedzialni.
"Widzialne i niewidzialne" to tytuł waszej najnowszej płyty. To, co widzialne na koncercie to radość wasza i publiczności, interakcja. A co jest niewidzialne?
To, co często nam umyka w życiu, to, co tak naprawdę jest fundamentem naszego życia, czyli miłość, przyjaźń - my często o tym zapominamy, ponieważ ten świat mocno pędzi, a my wraz z nim. Umykają nam te fundamentalne rzeczy.
A pan się stara o tym przypominać w swoich tekstach, zwłaszcza na tej ostatniej płycie.
Tak, uważam, że to jest bardzo ważne. A najważniejsza jest miłość, bo nią należy się w życiu kierować bez względu na wszystkie przeciwności losu. Ona jest kwintesencją naszego bycia tutaj. Nie zawsze jest łatwo kierować się w życiu miłością, choćby wobec drugiego człowieka, bo ludzie bywają różni, ale chodzi o to, żeby być ponad to i do tego dążyć.
W swojej muzyce i tekstach często zadaje pan kłam twierdzeniu, że górale to "twarde chłopy". Jacy jesteście naprawdę?
Jak trzeba, to jesteśmy twardzi, ale ogólnie jesteśmy otwarci, wrażliwi. Takie jest też Podhale - tam jest mnóstwo ludzi uzdolnionych plastycznie i muzycznie, muszą być wrażliwi, bo inaczej nie zajmowaliby się tym, czym większość się tam zajmuje - parają się jakąś sztuką. Śpiewają, grają, malują, haftują i tak dalej, więc na pewno tej wrażliwości jest tam mnóstwo.
A co ze stwierdzeniem, że górale rodzą się ze skrzypcami w ręku?
Rzeczywiście wielu górali muzykuje i jest to popularne i modne. Fajnie, że wśród młodych również - można powiedzieć, że muzyka góralska przeżywa taki renesans, dużo młodych chłopców chce to robić, lubią to robić, są dumni z tego, że to robią i to jest piękne.
To też pana zasługa.
Myślę, że na to składa się wiele czynników. Pewnie napędza ich fakt, że mają to w genach, ale jest też zapotrzebowanie na tę muzykę - Zakopane jest miejscem turystycznym, przyjeżdża tam mnóstwo ludzi, którzy chcą usłyszeć góralską muzykę. Rzeczywiście było kilku ludzi, którzy ją wypromowali, pokazali, że muzyka góralska naprawdę może wiele zdziałać, nie tylko na scenie folklorystycznej, ale i na innych - jazzowej, klasycznej, popowej i tak dalej.
Zakopower płynnie to łączy - chyba wszystkie gatunki muzyczne można było dziś usłyszeć.
Na tym polega siła i piękno naszej muzyki. I dzięki temu inne nurty brzmią w oryginalny sposób. Skoro wykorzystujesz muzykę góralską w jazzie, czynisz go ciekawym i innym niż to, co można usłyszeć poza granicami naszego kraju. To na pewno warto robić.
Zespół Zakopower wystąpił w składzie: Sebastian Karpiel Bułecka - głos, skrzypce, dudy podhalańskie, fujara słowacka, Bartek Kudasik - głos, altówka, skrzypce; Wojciech Topa - głos, basy podhalańskie, skrzypce; Piotr Rychlec - instrumenty klawiszowe; Bartosz Nazaruk - perkusja; Kacper Stolarczyk - gitara elektryczna; Michał Trąbski - gitara basowa, Dominik Trębski - trąbka, syntezator.
Galeria zdjęć z koncertu ZAKOPOWER: https://www.facebook.com/photo/?fbid=744874190769766&set=pcb.744877080769477