Kuchnia w SP 7 w XXI wieku
Kuchnia w Szkole Podstawowej nr 7 od dawna była reliktem przeszłości - posiłki gotowane były na węglowym palenisku. Od tego roku szkolnego pracownicy mają już komfort podobny do tego, jaki panuje w innych placówkach i używają kuchni gazowej. Szkoła wzbogaciła się też o inne sprzęty ułatwiające życie personelowi.
- Wkroczyliśmy w nową epokę - mówi dyrektor "siódemki" Zbigniew Tempczyk. - Do tej pory personel gotował na kuchni węglowej - trzeba było nosić węgiel, rozpalać, pilnować ognia. Teraz wszystko się zmieniło, a oprócz nowej kuchni gazowej mamy też termy do podgrzewania wody, co więcej niebawem dotrze do nas już zamówiona zmywarko-wyparzarka. Trzyosobowy personel będzie mieć wreszcie takie warunki, jakie panują w innych szkołach - cieszy się dyrektor.
- Będąc radną nie zdawałam sobie sprawy z dysproporcji między poszczególnymi szkołami - mówi wiceburmistrz Kamila Gołaszewska-Kotlarz, odpowiedzialna za sochaczewską oświatę. - Kuchnia w "siódemce" bardzo mnie zaskoczyła i zdecydowałam, że tam muszą się poprawić warunki i to szybko. Mimo że budżet oświatowy nie jest zadowalający, pieniądze musiały się znaleźć. Zrobię wszystko, aby warunki w naszych placówkach były porównywalne.
Kuchnia w SP 7 wydaje codziennie około 200 posiłków. Pracują w niej na trzy osoby, wszystko przygotowywane jest na miejscu i wydawane w stołówce. Warunki nie są jeszcze idealne, ale różnica między tym, co było, a dzisiejszą sytuacją, jest ogromna. Wiceburmistrz zapowiada, że w kolejnych budżetach, etapami, będą zabezpieczane pieniądze na dalszą poprawę warunków w siódemkowej kuchni, tak, aby dorównały obowiązującym standardom. - Jesteśmy na dobrej drodze, już coś się dzieje i nie ukrywam, że będę chciała, aby działo się jeszcze więcej - podkreśla Kamila Gołaszewska-Kotlarz.
ig