Bohater spod Ruszk, przyjaciel muzeum
Przypominamy postać żołnierza Kampanii Wrześniowej, pułkownika Ludwika Głowackiego, po którym pamiątki znajdują się w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą. W lokalnej pamięci żyje on jako bohater wyjątkowego wyczynu podczas boju pod Ruszkami.

Ludwik Głowacki urodził się 10 sierpnia 1910 r. w Rossoszu (woj. bialskopodlaskie). W latach 1927-1928 uczestniczył w kursie unifikacyjnym w Oficerskiej Szkole Piechoty w Ostrowie-Komorowie, a następnie był słuchaczem Szkoły Podchorążych Artylerii w Toruniu, którą ukończył w 1930 roku w stopniu podporucznika.
Swoją służbę zawodową w Wojsku Polskim rozpoczął w 30 pułku artylerii lekkiej we Włodawie, a w latach 1931-1935 służył w 9 pułku artylerii ciężkiej w Siedlcach. Od 1935 roku do wybuchu wojny był dowódcą artylerii piechoty w 68 pułku piechoty 17 Dywizji Piechoty we Wrześni. 3 września 1939 roku objął dowództwo 6 baterii 17 pułku artylerii lekkiej, a od 16 września dowództwo II dywizjonu 17 pułku artylerii lekkiej. Uczestniczył w bitwie nad Bzurą i walkach odwrotowych w Puszczy Kampinoskiej.
Jako dowodzący 6 baterią, 10 września we wsi Skotniki skierował jej ogień w kolumnę kilkunastu niemieckich samochodów pancernych niszcząc cztery pojazdy i zmuszając do ucieczki pozostałe. Maszerując ze zwiadem do Małachowic, został na otwartym polu przygwożdżony bocznym ogniem dwóch karabinów maszynowych, strzelających z wiatraka w Dybówce. Pułkownik udał zabitego i pierwszą serią bateryjną zniszczył gniazda karabinów maszynowych oraz samochód z trzema oficerami niemieckimi, który w tym czasie podjechał pod wiatrak. Dalszymi seriami rozbił i rozpędził kolumnę piechoty nieprzyjacielskiej.
Kilka dni później, 16 września, został bohaterem boju pod Ruszkami, kiedy to ogniem swej 6 baterii zniszczył 22 czołgi i 31 motocykli nieprzyjaciela. Zatrzymał tym natarcie pułku SS-Leibstandarte Adolf Hitler. Ogółem wraz ze swoją 6 baterią zniszczył 27 czołgów, rozbił kolumnę 18 pojazdów pancernych i samochód z niemieckimi oficerami.
17 września sforsował Bzurę przy folwarku Witkowice a 22 września w Łomiankach Górnych został wzięty do niemieckiej niewoli. Zdołał z niej uciec z grupą żołnierzy i przedostał się do Łomianek Dolnych dołączając do oddziałów kawalerii, które walczyły pod Burakowem.
Po nieudanej próbie przebicia się do Warszawy, pod Izabelinem został wzięty ponownie do niewoli, w której przebywał latach 1939-1945 m.in. w Woldenbergu i Brunszwiku.
W 1945 roku wrócił do kraju, wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego. W 1947 roku został wykładowcą taktyki artylerii w Wyższej Szkole Piechoty w Rembertowie. Następnie pracował w Biurze Historycznym Wojska Polskiego, gdzie od 1948 roku sprawował funkcję szefa Wydziału Kampanii Wrześniowej.
Powojenna historia płk Ludwika Głowackiego jest równie fascynująca, jak okres wojenny. 16 lipca 1951 r. został zatrzymany pod zarzutami "działalności w komórce dywersyjno-szpiegowskiej" i po ponad rocznym śledztwie sprawę przekazano na drogę sądową. Wyrokiem z 8 sierpnia 1952 roku został oskarżony przez Naczelny Sąd Wojskowy o to, że "w okresie od września 1947 do lipca 1951 usiłował usunąć przemocą ustanowione organa władzy zwierzchniej narodu i obalić ustrój państwa polskiego" oraz o "działalność dywersyjno-szpiegowską na rzecz obcych wywiadów" i skazany na karę śmierci, utratę praw publicznych oraz przepadek całego mienia. W wyniku apelacji wstrzymano wykonanie kary śmierci, a 25 stycznia 1954 roku Rada Państwa zamieniła mu orzeczoną karę śmierci na dożywotnie więzienie. Zasądzoną karę odbywał w więzieniach Warszawa-Mokotów, w Rawiczu oraz Wronkach. 11 kwietnia 1956 roku został zwolniony z więzienia.
Od 1956 roku Głowacki pracował jako kustosz Biblioteki Narodowej w Warszawie. Jednocześnie będąc historykiem wojskowości i publicystą napisał wartościowe publikacje poświęcone kampanii 1939 roku, m.in. „Obrona Warszawy i Modlina na tle kampanii wrześniowej 1939”, „7 Wielkopolska Dywizja Piechoty w kampanii 1939 roku”. W 1977 roku, przeszedłszy na emeryturę, podjął ogromny wysiłek porządkowania grobów wojennych i ewidencji pochowanych żołnierzy Września 1939 roku w całej Polsce. Pracował nad tym do ostatnich chwil. Zmarł nagle w Warszawie 12 października 1986 roku.
Pułkownik był przyjacielem naszego muzeum, zaangażowanym w jego tworzenie. Od 2009 roku Szkoła Podstawowa w Janowie nosi jego imię.
Adrianna Andrusiewicz-Tabara
MZSiPBnB
Foto - wizyta pułkownika w muzeum, 1977 rok