Sytuacja naprawdę jest fatalna...
6 września odbyła się sesja rady miejskiej. Dużą część debaty poświęcono trudnej sytuacji finansowej miasta. Jak mówił burmistrz, od chwili objęcia urzędu musi ratować sytuację w podległych ratuszowi jednostkach, bo braki finansowe są ogromne.
Rada wprowadziła do budżetu 3,8 mln dochodu i o taką samą kwotę zwiększyła wydatki. W pakiecie zmian znalazło się m.in. dodatkowe 605 tys. zł dla MOSiR (w tym 350 tys. wypracowane przez tę jednostkę), 400 tys. zł dla komunikacji miejskiej, 400 tys. dla żłobka, dodatkowe 200 tys. dla Miejskiego Zespołu Ekonomiczno–Administracyjnego i 138 tys. na utrzymanie Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą. O 132 tys. zł zwiększono budżet Centrum Usług Społecznych, o 255 tys. zł podniesiono wydatki na utrzymanie mieszkań komunalnych, dodatkowe 200 tys. zł ratusz przeznaczył na pokrycie kosztów pobytu sochaczewian w DPS-ach, a 25 tys. na usługi opiekuńcze.
Zanim radni zaczęli rozmawiać o szczegółach, Grażyna Wójcik przedstawiła stanowisko klubu Koalicji Obywatelskiej i Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej. Jak powiedziała, skupieni w nim radni wstrzymają się od głosu, gdyż w uchwale budżetowej na 2024 rok m.in. znacząco zaniżono kwoty potrzebne na wypłaty w jednostkach podległych miastu, a teraz braki pokrywa się z subwencji rozwojowej.
Pierwsza głos zabrała Kamila Gołaszewska – Kotlarz mówiąc, że w maju br., po objęciu funkcji wiceburmistrza, dokonała analizy budżetów jednostek i okazało się, w żłobku na wynagrodzenia zabezpieczono 83 proc. potrzeb, w MOSiR 95 proc. Podobnie burmistrz Daniel Janiak kilka razy przypominał, że budżet na 2024 roku opracował jego poprzednik, a o krótkie przedstawienie sytuacji finansowej, jaką zastał, poprosił dyrektorów miejskich jednostek.
- Nasz budżet był planowany na minimalnym poziomie i nie pokrywał zapotrzebowania na środki. Jeśli chodzi o wynagrodzenia, to jest duża kwota, bo prawie wszyscy pracownicy nie osiągają najniższych stawek wynikających z nowej tabeli zaszeregowania. Brakowało nam na płace ok. 200 tys. zł – powiedziała dyrektorka CUS, Zofia Berent.
I dodała, że na opłacenie pobytu osób kierowanych do domów pomocy społecznej CUS miał zabezpieczone niewiele ponad 50 proc. potrzeb, tymczasem stawki w DPS-ach bardzo wzrosły, nawet o 1600 zł od osoby, co jeszcze pogłębiło braki.
Beata Furman, dyrektor ZKM, poinformowała, że oprócz 400 tys. zł dołożonych do budżetu ZKM na sesji 6 września, potrzeba jeszcze drugie tyle. Odniosła się też do sytuacji w zakładzie od dawna borykającym się z brakiem kierowców.
- Ostatnio, korzystając z przepisów o emeryturach pomostowych, z ZKM pożegnało się trzech kierowców. Brakuje w tej chwili czterech i robimy cuda, by zabezpieczyć linie komunikacji miejskiej. Nie mamy już wolnych mocy przerobowych. Jeżdżą też pracownicy grupy drogowej, a za chwilę mamy akcję zima, do sprzątania będzie ponad sto kilometrów dróg. Kto to zrobi, jeśli pracownicy grupy drogowej muszą zastępować kierowców? – pytała.
Izabela Wojdyno p.o. dyrektora MOSIR poinformowała, że w jej jednostce brakuje 650 tys. zł., by zamknąć rok. Na szczęście dochody z pływalni są wyższe niż zakładano, zredukowano jeden etat, MOSiR sięga też po pracowników finansowanych przez PUP, dzięki czemu dziurę zredukowano o połowę.
O podobnej wielkości potrzebach wspomniała Magdalena Franaszek - Niewiadomska z SCK. Centrum weszło w 2024 rok z potrzebami na poziomie 600 tys. zł i liczy, że na kolejnej sesji także ta jednostka otrzyma większą dotację.
Wiceburmistrz Stanisław Wachowski przedstawił sytuację w Zakładzie Gospodarki Komunalnej. Jak mówił, latem przesuwano środki między paragrafami, by ZGK miał pieniądze do końca września.
- Nadal są problemy, brakuje nie tylko na płace, ale również na wywóz śmieci, koszenie trawy, bieżące naprawy w budynkach komunalnych. Myślimy, skąd wziąć pieniądze na sól potrzebną do posypywania ulic zimą. To są poważne problemy, z którymi codziennie się spotykamy – stwierdził.
Ale największe wrażenie na radnych wywarła informacja o potrzebach w oświacie. Danuta Szewczyk – Kozłowska, dyrektor MZE-A przypomniała, że w tym roku już dwa razy dokładano pieniędzy do utrzymania oświaty, ale nadal brakuje 8 mln zł.
Dyskusję podsumował burmistrz informując, że nie bez powodu na WSC Festiwal szukano sponsorów, bo w kulturze i sporcie nie ma pieniędzy np. na zakup pucharów.
- Nie wiem, jak to mierzyć, gdzie jest lepiej, a gdzie gorzej, bo wszędzie brakuje. Sytuacja naprawdę jest fatalna. Przed takimi faktami zostałem postawiony jako nowy burmistrz. W tym momencie powstał raport otwarcia. To dziś dyrektorzy jednostek zrobili raport otwarcia – mówił.
Zaproponował też, by wspólnie, cała rada i burmistrz wystąpili do premiera z pisemnym apelem o pilne zwiększenie wsparcia dla samorządów.
Ostatecznie zmiany w uchwale budżetowej, ratujące sytuację finansową jednostek, poparło 11 radnych PiS i klubu Łączy nas Sochaczew. 9 radnych KO i MWS wstrzymało się od głosu.
Z budżetem wiązała się jeszcze jedna uchwała. By pokryć koszty wywozu odpadów z terenu miasta, burmistrz zaproponował radnym, aby w tym roku do systemu dopłacić 650 tys. zł. Za dopłatą zagłosowali radni PiS i klubu Łączy nas Sochaczew, a klub KO i MWS wstrzymał się od głosu.
(daw)