Dom z dobrą historią
Był jedną z pierwszych placówek tego typu w województwie skierniewickim, do którego wtedy należał Sochaczew. Budowę rozpoczęto w 1997 a rok później, w ekspresowym tempie, placówkę otwarto. Mowa o Środowiskowym Domu Samopomocy przy ul. Zamkowej, który 4 października będzie obchodził swoje 25-lecie.
Dzisiaj rzadko się słyszy o dzieciach czy dorosłych przetrzymywanych w złych warunkach, izolowanych od świata zewnętrznego, wstydliwie ukrywanych przez rodziny z powodu zaburzeń psychicznych, deficytów intelektualnych czy stanów depresyjnych. Kiedyś to była smutna norma, a w powszechnym użyciu były słowa: wariat, półgłówek na określenie osób ze skłonnościami do zaburzeń psychicznych. Jeżeli nawet znalazły one miejsce w jakiejś placówce, to nie prowadzono dla nich specjalnych zajęć, często nie było pełnej diagnozy, nie mówiąc o terapii. Najłatwiejszym sposobem pozbycia się takich ludzi było zamknięcie ich na długie lata w szpitalu. Sporo zmieniła Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego z 1994 r.
- Ta ustawa stworzyła możliwości uruchamiania placówek dziennych dla osób dorosłych z chorobami psychicznymi, niewymagających leczenia szpitalnego – przypomina pierwsza dyrektor ŚDS, Zofia Berent. – Mieliśmy to szczęście, że dyrektorem Wojewódzkiego Zespołu Pomocy Społecznej w Skierniewicach była Maria Zajączkowska, osoba niezwykle oddana swojej pracy i dobrze oceniająca społeczny klimat w Sochaczewie.
W „Ziemi Sochaczewskiej” nr 36 z 9 września 1998 r. w relacji z otwarcia placówki znajdujemy informację, że był to trzeci w województwie skierniewickim ŚDS, ale pierwszy uruchomiony w nowym budynku. Dwa pozostałe zorganizowano na bazie istniejącej już wcześniej infrastruktury.
- Na ul. Zamkowej od wielu lat działał Dzienny Dom Pomocy Społecznej, przeznaczony głównie dla osób starszych. Ulokowany był na dużej działce, co stwarzało możliwość jego rozbudowy. W 1997 r. zapadła więc decyzja o dobudowaniu ŚDS do siedziby istniejącej już placówki. Inwestycję rozpoczęto we wrześniu tego samego roku i ukończono w ekspresowym tempie. Dokładnie rok później Środowiskowy Dom Samopomocy w Sochaczewie przyjął pierwszych 30 uczestników – dodaje była dyrektor.
Wspomniane wydanie „Ziemi Sochaczewskiej” informuje, że budowa nowej placówki kosztowała 750 tys. zł i całą kwotę wyłożyło województwo skierniewickie. Zofia Berent mówi z uśmiechem, że był to prezent pożegnalny, bo wkrótce nastąpiła reforma administracyjna, Skierniewice zniknęły z mapy województw, a Sochaczew wszedł w skład Mazowsza.
ŚDS na tle innych placówek pomocowych Sochaczewa był niezwykle nowoczesny, zarówno pod względem wyposażenia, wystroju, jak i metod pracy. Dla uczestników stworzono m.in. pracownie: stolarską, plastyczną, tkacką, rehabilitacyjną (z nowoczesnym sprzętem do ćwiczeń), kulinarną, muzyczną. Ich powstanie było podyktowane zainteresowaniami uczestników oraz potrzebami w zakresie terapii. Chodziło o to, aby bywalcy placówki zdobywali podstawowe umiejętności niezbędne w codziennym życiu – umieli przygotować prosty posiłek, potrafili samodzielnie dojechać autobusem na Zamkową, uczyli się nawiązywania kontaktów z innymi. Druga istotna kwestia to odkrywanie i rozwijanie zainteresowań, o których wcześniej nie mieli pojęcia, a później przeżywanie radości z efektów – teatralnych, malarskich, muzycznych dokonań.
Wkrótce po otwarciu domu jego kadra wymyśliła Mazowiecki Przegląd Twórczości ŚDS. Do Sochaczewa przyjeżdżały reprezentacje placówek z całego województwa, aby zaprezentować prace plastyczne, zdjęcia, rękodzieło, a także programy artystyczne. Już samo wyjście na scenę było dla tych osób przeżyciem, musiały przełamywać wewnętrzne bariery, pokonywać tremę, ale gorące oklaski z widowni sprawiały, że szło im coraz lepiej. W ciągu 20 lat funkcjonowania przeglądu przechodził on ciągłe transformacje, organizatorzy sięgali po nowe pomysły, bywało, że impreza trwała dwa dni, bo np. 60 domów z najodleglejszych zakątków Mazowsza zgłaszało swój udział.
Od początku istnienia ŚDS cennym elementem była współpraca z rodzicami oraz integracja z innymi placówkami – wspólne imprezy, spotkania przy grillu, udział w wydarzeniach kulturalnych w mieście. Zofia Berent wspomina, że przełamaniem tabu była pierwsza kilkudniowa wycieczka bez rodziców. Po tej udanej eskapadzie takie wyjazdy stały się oczekiwanymi przez uczestników wydarzeniami.
Do dziś wielkim powodzeniem cieszą się także przedświąteczne spotkania „Kolędujmy wszyscy wraz”. ŚDS zaprasza do swojej siedziby kilkuosobowe zespoły z różnych instytucji, organizacji pozarządowych, placówek pomocowych, których zadaniem jest wykonanie wybranej kolędy. Występują przedszkolaki, osoby niepełnosprawne, urzędnicy itp. Chętnych jest tak dużo, że trudno ich pomieścić, a wyjątkowy klimat miejsca przyciąga kolejnych kolędników.
Ważnym wydarzeniem było przeniesienie w 2005 r. Dziennego Domu Pomocy Społecznej do nowej siedziby przy ul. 600-lecia, gdzie rozlokował się także Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Dzięki temu ŚDS zyskał na Zamkowej dodatkowe pomieszczenia, łącznie powierzchnia domu wraz z piwnicami to 880 mkw.To naprawdę komfortowe warunki, tym bardziej że placówkę otacza zadbany teren zielony, gdzie od wiosny do jesieni uczestnicy mogą spędzać czas.
Adrian Kamiński, który po siedmiu latach pracy w charakterze terapeuty w 2021 r. objął funkcję dyrektora, mówi, że obecnie placówka zajmuje się 53 osobami przewlekle chorymi psychicznie i niepełnosprawnymi intelektualnie. Duża część to ludzie poważnie zaburzeni, chorzy na schizofrenię, osoby z głęboką depresją, autyzmem.
- Takich osób ciągle przybywa. Od kilku lat mamy kolejkę oczekujących na miejsce. Jeśli ktoś zrezygnuje lub usamodzielni się na tyle, że nie jesteśmy mu potrzebni, wtedy przyjmujemy kolejnych chętnych – opowiada dyrektor. – Nasz dom jest przewidziany na 50 osób. Połowa uczestników to mieszkańcy Sochaczewa, druga – osoby z ościennych gmin. Ponieważ mamy własnego busa, dowozimy je na zajęcia, ale niektórzy chcą przyjeżdżać sami.
- Pamiętam jednego z naszych podopiecznych z Nowej Suchej, który codziennie - lato czy zima - przyjeżdżał rowerem. I ani deszcz, ani mróz nie były w stanie zatrzymać go w domu. Przez wiele lat, dwa razy dziennie, pokonywał taką odległość, żeby uczestniczyć w naszych zajęciach - wspomina Zofia Berent.
Dyrektor Kamiński dodaje, że trudnym doświadczeniem dla wszystkich była pandemia i zamknięcie placówki. Pracownicy ŚDS prowadzili terapię przez telefon, a czasami po prostu rozmawiali z podopiecznymi o różnych sprawach, żeby nie tracić z nimi kontaktu. Wszyscy odetchnęli z ulgą, kiedy skończył się lockdown.
- Innym dużym problemem była likwidacja w Sochaczewie szpitala psychiatrycznego. Dla naszych podopiecznych oddział psychiatryczny to była swego rodzaju ostoja. Wiedzieli, że jak zbliża się kryzys, mogą się tam zgłosić i dostaną pomoc. Najgorzej odczuły to osoby, które nie mają dostatecznej opieki w domu. Same nie dojadą do szpitala w Gostyninie czy Pruszkowie, zwłaszcza jak ich stan się pogarsza. Pozostaje im doraźna pomoc poradni psychiatrycznej - wyjaśnia dyrektor.
Przed ŚDS kolejne ważne wydarzenie. W środę 4 października placówka będzie obchodzić jubileusz 25-lecia istnienia. My oczywiście tam będziemy i z niecierpliwością oczekujemy na to, co uczestnicy i kadra przygotują dla gości.
Jolanta Śmielak-Sosnowska
Kierownictwo ŚDS
Zofia Berent 1998 - 2006
Marek Książek 2006 - 2008
Joanna Majewska 2008-2021
Adrian Kamiński 2021 -
Pracownicy z najdłuższym stażem
Joanna Bast - od września 1998 r.
Gabriela Modrak - od listopada 1998 r.
Agnieszka Kwiatkowska - od listopada 1998 r.
Jadwiga Turska - od października 1999 r.
Elżbieta Brodala - od listopada 1999 r.