Kocham moją ulicę cz. XVII - 20 lat z obwodnicą
Przez dwadzieścia lat tak do niej przywykliśmy, że wydaje się, jakby była z nami od zawsze. Ma 9,2 km długości, zaczyna się w Kątach, a kończy przy centrum handlowym w Wójtówce. Pierwsze samochody pojechały obwodnicą 9 grudnia 2003 roku.
Przez wiele lat Sochaczew był znany w Polsce z gigantycznych korków tworzących się w centrum. Codziennie ulicami Warszawską, czyli trasą krajową nr 2, przejeżdżało 20-30 tysięcy pojazdów, w tym kilka tysięcy tirów. Mieszkańcy pobliskich domów skarżyli się na nieustanne drgania, hałas, spaliny. Domy przy Warszawskiej i Traugutta (dawny odcinek trasy nr 50) pękały, nic nie dawała wymiana okien na dźwiękoszczelne, bo hałas i tak wdzierał się do mieszkań. Badania wykazywały, że wszelkie normy dopuszczalnego dziennego i nocnego hałasu są przekraczane, podobnie stężenie związków chemicznych wydobywających się z rur wydechowych. Rekordy biło stężenie rakotwórczego benzopirenu.
Niemały udział w podjętej wreszcie przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) decyzji o budowie obwodnicy, miał Komitet Protestacyjny Mieszkańców Sochaczewa. To on wpadł na pomysł, że skoro pieszy na pasach ma bezwzględne pierwszeństwo, można spacerami po zebrze zatrzymać ruch na Warszawskiej. I tak skutecznie protestować.
Gdy GDDKiA podjęła decyzję o budowie, problemy nie zniknęły. Drugi komitet protestacyjny utworzyli mieszkańcy Boryszewa, dzielnicy przez którą poprowadzono nową trasę, domagający się m.in. wykupu ich działek i domów, odszkodowań, ekranów dźwiękochłonnych, kładki nad obwodnicą.
Podobnie oddaniu gotowej trasy towarzyszyły kontrowersje, gdy okazało się, że dokładnie w dniu przecięcia wstęgi, czyli 9 grudnia 2003 roku, weszła w życie nowelizacja ustawy o drogach publicznych zakładająca, że w przypadku wykonania nowego odcinka drogi krajowej, stare odcinki „krajówek” automatycznie stają się drogami gminnymi. W naszym przypadku oznaczało to, że zdewastowana Płocka, Warszawska, Traugutta, Licealna, Żyrardowska i Łowicka, a także wiadukt kolejowy i most na Bzurze miałyby przejść na garnuszek miasta. Kilka dni po przecięciu wstęgi GDDKiA wezwała ówczesnego burmistrza do formalnego przejęcia od niej 6,3 km dróg.
Rozpoczął się długi spór prawny. Miasto udowadniało m.in., że nowa trasa została oddana 5 grudnia, bo tego dnia Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego podpisał decyzję dopuszczającą ją do użytkowania i nadał swej decyzji rygor natychmiastowej wykonalności. Samorząd złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, sprawą zainteresował Trybunał Konstytucyjny, Zarządu Związku Miast Polskich, a nawet Elżbietę Jaworowicz, tymczasem GDDKiA twierdziła, że nie po to wybudowała 9 km drogi, by nadal opiekować się Warszawską czy Traugutta. Stan zawieszenia nie mógł trwać wiecznie, więc ostatecznie miasto zabrało się za remontowanie „krajówek”. Burmistrz Czubacki w 2007 roku ruszył z kompleksową, rozłożoną na kilka etapów, przebudową ulic Traugutta, a potem Warszawskiej.
To już na szczęście historia ze szczęśliwym zakończeniem. Od dwóch dekad mamy obwodnicę wybudowaną w latach 2001 – 2003. Trasa ma długość 9,2 km, zaczyna się w Kątach i kończy w Wójtówce. Wzdłuż niej powstały ronda: na trasie wylotowej na Poznań oraz na skrzyżowaniu ze modernizowaną drogą nr 50. Dzięki bezkolizyjnym wiaduktom kierowcy mogą dwukrotnie przejechać nad torami kolejowymi oraz nad drogą w kierunku Skierniewic. Dla potrzeb obwodnicy powstał też nowy most przez Bzurę o długości 81 metrów. Wzdłuż trasy stanęły 3 km ekranów akustycznych.
O blokowaniu przejazdu na krajowej „dwójce” mówiły wszystkie ogólnopolskie media, a mieszkańcy mogli przed kamerami powiedzieć, że żądają wyprowadzenia ruchu tranzytowego poza miasto. Chodzenie po pasach to sochaczewski patent chętnie stosowany do dziś przez komitety protestacyjne w różnych zakątkach kraju
Pod budowę drogi inwestor wykupił ok. 300 działek i 37 zabudowanych nieruchomości. Z mapy miasta zniknęły trzy ulice – Kmicica, Chemiczna i Słoneczna, które w całości znalazły się pod obwodnicą
9 grudnia 2003 roku odbyły się dwa niezależne „otwarcia”. Przed południem wstęgę przecięli członkowie Komitetu Protestacyjnego Mieszkańców Sochaczewa, a w południe oficjele
Dwie dekady temu centrum Sochaczewa pożegnało tiry, smród i hałas. Trudno sobie wyobrazić, jak dziś żylibyśmy bez obwodnicy wybudowanej kosztem 80 mln zł